Konferencja naukowa „Przyszłość UE. Budżet i praworządność”
2020-12-08
Istnieje spór co do wizji, jak ma wyglądać Unia Europejska i jaką rolę będą w niej odgrywały państwa narodowe. Politycy niemieccy podejmują dalekosiężne działania, żeby w najbliższych latach zmienić traktat. Zmiana ma doprowadzić do budowy państwa federacyjnego i likwidacji prawa weta dla państw narodowych – powiedział Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro otwierając we wtorek (8 grudnia br.) konferencję naukową „Przyszłość Unii Europejskiej. Budżet i praworządność”. Debatę poświęconą kwestii powiązania wypłaty funduszy unijnych z tzw. praworządnością zorganizował Instytut Wymiaru Sprawiedliwości.
Minister przestrzegł przed trywializowaniem dyskusji o przyszłości Wspólnoty Europejskiej i sprowadzaniu jej do rzekomego sporu o praworządność. – Mamy do czynienia z procesem politycznym, który pod pretekstem walki o praworządność wprowadza narzędzia służące radykalnemu wzmocnieniu władzy eurokratów w Brukseli – ocenił Zbigniew Ziobro. Wskazał, że ten proces doprowadzi do marginalizacji kulturowej, politycznej i gospodarczej mniejszych państw Unii. Szczególnie zagrożone są kraje, które mają ambicję prowadzenia nieco odmiennej polityki, niż narzuconej przez mainstream brukselski.
– Główni gracze w Unii już od dłuższego czasu wykorzystują pretekst praworządności przeciwko Polsce i Węgrom – podkreślił Zbigniew Ziobro. Dodał, że liderzy europejscy mówiąc o praworządności narzucają rozwiązania, które gwałcą traktaty europejskie. Mówią o tym komisje Rady Europejskiej, ale też wybitni znawcy prawa międzynarodowego i europejskiego.
– Jesteśmy w szczególnym momencie. Czasami mówi się o punktach zwrotnych w historii państw i narodów. Wydaje się, że właśnie w takim momencie jesteśmy. Istnieje spór co do wizji, jak wyglądać ma UE, jaką rolę mają odgrywać państwa narodowe. Decyzje będą rzutować na dziesięciolecia – zaznaczył Zbigniew Ziobro.
Próba zmiany ustroju UE
Podczas konferencji zwrócono uwagę na źródła powstania mechanizmu praworządności. – Rozporządzenie o praworządności powinniśmy rozpatrywać jako etap rozwoju politycznego UE jako organizacji międzynarodowej. Pojawiające się tu kwestie prawne są narzędziem wykorzystywanym w procesie politycznym – ocenił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
W podobnym tonie wypowiedział się były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. – Zbyt dużo czasu straciliśmy na przekonywanie, że nie jesteśmy wielbłądem, czyli, że jesteśmy praworządni. Trzeba było od początku wskazywać, że Unia Europejska jest niepraworządna – wskazał europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Dodał, że praworządność nie jest kwestią prawną, ale polityczną, która wiąże się z próbą zmiany ustroju UE.
Także w ocenie konstytucjonalisty dr. hab. Jarosława Szymanka obecny spór polityczny jest prowadzony przy wykorzystaniu instrumentarium prawnego. – Jego sednem jest syndrom osierocenia elit europejskich po niedoszłym do skutku traktacie ustanawiającym konstytucję dla Europy – zaznaczył.
Negocjacje z pozycji siły
Unia Europejska negocjuje z państwami członkowskimi wykorzystując pozycję siły. – Gdyby polski obywatel tak negocjował z Komisją Europejską, jak instytucje unijne negocjują z Polską, wyglądałoby to na klasyczne przestępstwo oszustwa. Chcą wprowadzić nas w błąd, żebyśmy niekorzystnie rozporządzili się w kwestiach finansowych – ocenił kwestię powiązania wypłaty funduszy unijnych z tzw. praworządnością prof. Waldemar Gontarski, były pełnomocnik Polski w TSUE.
Profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego Grzegorz Pastuszko przestrzegł przed zbyt szerokim stosowaniem przez UE mechanizmu praworządności. – Sama praworządność stwarza bardzo duże pole do swobody interpretacyjnej – a co za tym idzie – wyposaża instytucje unijne w pewien luz decyzyjny, który daje możliwość odwoływania się do argumentów prawnych, ale i do pozaprawnych, czasem nacechowanych politycznie – mówił wykładowca prawa. Według niego, tak pojmowana praworządność daje daleko idące możliwości nadzoru w odniesieniu do niemal wszystkich instytucji funkcjonujących w Polsce. – Ten nadzór może obejmować sferę prawodawstwa, kreowania i stosowania prawa, działań podejmowanych przez organy władzy centralnej i samorządowej – ostrzegł prawnik. W świetle postanowień rozporządzenia można poddać nadzorowi nawet postanowienia konstytucyjne. Dodał, że instytucja nadzoru jest połączona z finansowymi sankcjami.
Nie można obejść weta
Odrębną część konferencji poświęcono skutkom złożenia przez Polskę weta w sprawie budżetu Unii Europejskiej i Funduszu Odbudowy. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego prof. Tomasz Grosse zwrócił uwagę na gospodarcze konsekwencje weta i obalił związane z tym mity pojawiające się w sferze publicznej. – Istnieje przynajmniej na gruncie technicznym możliwość obejścia polskiego weta w przypadku Europejskiego Funduszu Odbudowy. Ale to nie jest proste rozwiązanie. Nie ma natomiast takich możliwości w przypadku wieloletnich ram finansowych, czyli podstawowego, traktatowego instrumentu finansowego Unii Europejskiej.
Prof. Elżbieta Chojna-Duch przekonywała, że w działaniach UE kwestie prawne i finansowe mają charakter wtórny. Są jedynie środkiem używanym do wywierania nacisku w kwestiach ustrojowych, ideologicznych i kulturowych. – Pojęcie praworządności służy do zmniejszenia funduszy i zaostrzeniu konfliktu ideologicznego. Jest częścią wojny kulturowej, narzucania systemu wartości, liberalnych i lewicowych, a także prowadzi w zamyśle do przeniesienia władzy na poziom europejski. Komisja Europejska w przypadku tych regulacji staje się właściwie super-sądem, ponieważ przyznaje sobie uprawnienia niezgodne z traktatem i niezgodnym z jej statutem, bo sądem nie jest – zaznaczyła była wiceminister finansów.
Decyduje się przyszłość UE
Były szef MSZ, a obecnie eurodeputowany Witold Waszczykowski, podkreślił, że przeżywamy historyczne chwile, które zdecydują o przyszłości Unii Europejskiej. – Jesteśmy w przełomowym momencie. Z Komisji Europejskiej, z 27 niewybieranych w wyborach powszechnych komisarzy, tylko desygnowanych do władzy przez poszczególne państwa, może zostać stworzony centralny rząd, który będzie miał uprawnienia nakładania i ściągania podatków, zaciągania pożyczek i dyscyplinowania rządów – podkreślił Waszczykowski. Spór o mechanizm praworządności, w jego ocenie, nie kończy się na kwestiach finansowych. – Nie do końca chodzi o pieniądze, ale o władzę, o mechanizm decyzyjny w Unii Europejskiej – stwierdził eurodeputowany. Przypomniał, że Polska w lipcu br. chciała powiększyć budżet unijny poprzez zwiększenie składek od państw członkowskich, żeby zwalczać ekonomiczne skutki pandemii, ale nie zgodziły się na to czołowe państwa europejskie.
– Odkłamaliśmy wiele mitów na temat mechanizmu Next Generation, na temat wieloletnich ram finansowych i na temat miejsca negocjacyjnego Polski. Znajdujemy się w historycznym momencie Rzeczypospolitej z punktu widzenia podjęcia decyzji. Decyzja, którą podejmiemy, będzie miała ogromne oddziaływanie na najbliższe dziesięciolecia – podsumował tę część konferencji wiceminister Aktywów Państwowych Janusz Kowalski.
Debata publicystów
Konferencję zakończyła debata publicystów, którzy zastanawiali się, jak rozporządzenie warunkujące i negocjacje w sprawie weta ukształtują przyszłość Europy. Prowadzący tę część dyskusji Bronisław Wildstein zwrócił uwagę, że niewiele osób wie, na czym polega praworządność w wydaniu Unii Europejskiej. – Okazuje się, że to arbitralna metoda wpływania na wewnętrzne stosunki w danym kraju. W tym wypadku na Polskę i Węgry, ale teoretycznie może być użyte przeciwko każdemu krajowi – przekonywał.
Zdaniem redaktora naczelnego tygodnika „Sieci” Michała Karnowskiego powiązanie mechanizmu praworządności z wypłatą funduszy unijnych jest zagrożeniem suwerenności Polski. – To z czym mamy do czynienia teraz, to jest być albo nie być państwa polskiego. Ustępstwo w tej konkretnej sprawie oznaczałoby, że państwo niepodległe i suwerenność stanie się atrapą – zgodził się redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. Natomiast redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz uznał, że mamy do czynienia z oszustwem, bo nie wiemy kto będzie definiował praworządność, ani kiedy będzie ona łączona z funduszami UE.